2 blokady, które stoją na drodze to zrobienia podsumowania
Osobiste podsumowania, to pozornie proste kartki z wypisanymi punktami, które mają opisywać, kim jesteśmy, co osiągnęliśmy i dokąd zmierzamy. Jednak dla wielu z nas, w tym także dla mnie, często wydają się one nielubianym zajęciem, którego wolelibyśmy nie wykonywać.
Dlaczego, więc mamy tendencję do unikania osobistych podsumowań, jeśli chodzi o samorozwój? Przyjrzyjmy się temu wspólnie.
PARALIŻ PERFEKCJONIZMU
Perfekcjonizm — często dopada nas, kobiety. Przechodząc do podsumowań, unikamy spisania czynności, które nie wykonałyśmy perfekcyjnie. Jeśli widzimy błędy, uznajemy, że to nie jest warte zanotowania, bo “przecież to w sumie nie wyszło”… Nie chodzi o to, by być perfekcyjną, ale o to, żeby dostrzec to, jakie kroki podjęłyśmy, aby być bliżej zakończenia danego projektu, czynności. Pamiętaj, że podsumowania robisz dla siebie! Ważne, żeby zacząć i wypisać przynajmniej 1 rzecz na tej liście.
WAGA PORÓWNANIA
Czy kiedykolwiek miałaś wrażenie, że bierzesz udział w wyścigu, ale niezależnie od tego, jak szybko biegniesz, ktoś zawsze jest przed tobą? Tworzenie osobistego podsumowania może przypominać niekończący się wyścig, w którym każde spojrzenie w bok powoduje brak tchu i poczucie porażki. Porównujemy nasze osiągnięcia, umiejętności i doświadczenia z osiągnięciami innych, przekonani, że nigdy im nie dorównamy. To jak noszenie plecaka pełnego kamieni – ciężar porównań ciągnie nas w dół i utrudnia dostrzeżenie mety. Tracimy z oczu własną wartość. Ale co by było, gdybyśmy rzucili ten plecak, pozbyli się ciężaru porównań i pobiegli w wyścigu we własnym tempie? Być może wtedy odkrylibyśmy, że jedyna linia mety, która się liczy, to ta, którą sami sobie zdefiniujemy.
Osobiste podsumowanie nie ma nic wspólnego z porównywaniem się z innymi, najważniejsze jest to, aby widzieć swój własny rozwój w stosunku do poprzedniego okresu (miesiąca, roku itp.).
I co z tym zrobić?
Jeśli siedzimy przed pustą kartą, zastanawiając się, co zrealizowałam z postawionych sobie celów, czasami warto zadać sobie pytanie, czy te cele nie były zbyt wygórowane?
Strach przed niespełnieniem własnych, wygórowanych standardów staje się barierą utrudniającą postęp w samorozwoju.
Dlatego warto zmienić podejście z “nie udało mi się to i to” na “super, że udało mi się to i to”.
W końcu osobiste podsumowania to coś więcej niż tylko dokumenty – są odzwierciedleniem naszych historii, naszych zmagań i naszych triumfów. Pokazują czarno na białym, jakie trudności musiałyśmy przejść, aby zrealizować to, o czym marzyłyśmy. Zatem do wszystkich kobiet, które wahają się przed wyruszeniem w tę podróż samorozwoju, wiedzcie, że nie jesteście same. Niech to będzie pierwsze niedoskonałe podsumowanie, ale niech będzie!
Ciekawa jestem, jaka jest twoja perspektywa?
Podziel się swoimi przemyśleniami w komentarzu.